dzisiaj o trzech kosmetykach, które udało mi się upolować w czasie pobytu na Węgrzech. Są dla mnie o tyle cenne, że nie można ich kupić w Polsce. Są to kosmetyki marki Alverde(zakupiłam je w drogerii dm). Firma Alverde produkuje kosmetyki naturalne, bez barwników i konserwantów. Składy ich kosmetyków są(według producenta) oparte na surowcach roślinnych. Większość produktów to kosmetyki wegańskie i nie testowane na zwierzętach. Kosmetykami, które posiadam są: błyszczyk do ust Lippen Maximierer, podkład - Natural Light Make-up w odceniu 20 Golden Amber oraz Olejek do ciała czarna porzeczka.
Najbardziej z całej trójki podoba mi się olejek. Używam go od włosów. Ma bardzo przyjemny zapach, włosy są po nim miękkie i nawilżone. Plusem jest też pompka(olej nie wylewa się jakoś dziwnie na dłoń, tylko można go wylać tyle, ile dokładnie jest potrzebne). Naprawdę żałuję, że nie jest dostępny w Polsce.
Niżej wklejam zdjęcie ze składem olejku:
Kolejny produkt - błyszczyk też przypadł mi do gustu, jednak nie jest jakimś szczególnie nadzwyczajnym kosmetykiem. Poprostu fajny, przyjemny błyszczyk o ładnym zapachu, troche lepkiej konsystencji. Bardzo podoba mi się jego opakowanie.
Najbardziej sceptycznie jestem nastawiona do podkładu. Zastanawia mnie co na czwartym miejscu w składzie robi alkohol?Ogólnie skład jest strasznie długi, nie przekonuje mnie za bardzo. Podklad po kilku uzyciach(nie jestem w 100% pewna, ale raczej to on jest winowajcą)strasznie mnie pozapychal. Jestem nim jak narazie zawiedziona, ale będę dalej testowała.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz