środa, 14 listopada 2012

haul

W zeszłym tygodniu udało mi się nabyć kilka nowych kosmetyków, drobnostki ale i tak cieszą:)


Pierwsze co zakupiłam to odżywka do włosów Essie do włosów suchych i zniszczonych z Biedronki. Już stosuję od kilku dni i bardzo mi się podoba - włosy są miękkie i zadbane. Odżywka ma też świetny zapach. 


Reszta zakupów pochodzi z Rossmana. Są to dwie maseczki Rival de loop o zapachu zielonego jabłka i moja ulubiona - miód i mleko. Kupiłam też peeling Synergen, nie wiem czy to ten sam który był kiedyś w różowym opakowaniu, ale wydaje mi się, że to ten i zmieniło się opakowanie. Bardzo lubię takie gruboziarniste peelingi i jestem z niego bardzo zadowolona.


wtorek, 13 listopada 2012

saga ziołowa - lawenda



Obiecałam już jakiś czas temu, startuję dopiero teraz, ale mam nadzieje, że wpisy o ziołach będą się pojawiały od dzisiaj regularnie. Jako pierwsza omówiona zostanie lawenda, chyba dlatego, że to mój ulubieniec. Kiedyś nie przepadałam za lawendą - wydawała mi się zbyt mdła. Od kilku tak jest jest jednak moim "ziołowym ulubieńcem". Dlaczego? Bo działa dobrze na skórę, ale także na samopoczucie.



Na początek kilka faktów.
Wskazania do stosowania: Wspomagająco w łagodnych stanach napięcia nerwowego oraz w łagodnych dolegliwościach pokarmowych na tle nerwowym jako środek uspokajający. Ma działanie przeciwzapalne.

Co możemy zrobić dla naszej skóry?
Po pierwsze przygotować kąpiel lawendową. Do ciepłej wody wsypujemy kwiaty lawendy lub olejek lawendowy. Taka kąpiel ma działanie przeciwzapalne, zmiękcza skórę a jednocześnie działa relaksująco. W sam raz na długie, jesienne wieczory:).

Maseczka lawendowa: 
Rozbij jajko i rozdziel żółtko od białka. Wlej białko do małej miseczki. Dodaj łyżeczkę miodu i kroplę olejku lawendowego. Mieszaj wszystkie składniki widelcem, dopóki nie utworzą jednolitej masy. Taka maseczka jest dobra przy cerze o rozszerzonych porach. Lawenda ma w niej działanie łagodzące.

Olejek lawendowy dobrze jest stosować na blizny. Pomaga on pozbyć się ich w szybkim czasie spłycając je.

Może Wy znacie jakieś inne sposoby,
żeby pielęgnować swoją skórę za pomocą lawendy?

Pozdrawiam:)



poniedziałek, 12 listopada 2012

włosy rosną jak na drożdżach - podsumowanie miesiąca

Miesiąc temu pisałam, że rozpoczynam pić drożdże po tym jak natrafiłam na blog Anwen. Chciałam dopisać się do "akcji" jednak teraz nikt takiej nie prowadzi na swoim blogu - przynajmniej ja nie znalazłam. Bałam się trochę tego, że będę zapominała o codziennym wypiciu mikstury, jednak zapomniałam tylko ze dwa razy. Smak na początku tak jak mówią dziewczyny był nieszczególny - musiałam zjeść zaraz po wypiciu drożdży coś o intensywnym smaku. Po jakimś czasie jednak przyzwyczaiłam się i teraz jest już w miarę ok. Co do bólu brzucha czy innych dolegliwości to nie miałam żadnego problemu, jednak nigdy nie wypiłam drożdży wcześniej niż godzinę po zalaniu ich gorącą wodą. Nie miałam też problemów z cerą - to znaczy nie dostałam na twarzy żadnego wysypu.


Teraz efekty. Pierwsze co zauważyłam, to totalny wysyp tzw. baby hair - najbardziej jest to widoczne przy czole. Wydaje mi się, że stały się one też o wiele bardziej lśniące i zdrowe, chociaż w tej chwili "atakuje" moje włosy od wielu stron odżywkami, maskami i wcierkami więc na to akurat mogły mieć wpływ właśnie maski. Teraz najważniejsza część - ile urosły moje włosy? Tutaj jednak zabijcie mnie, ale nie wiem. Nie zrobiłam podstawowej rzeczy to znaczy zapomniałam je zmierzyć na początku kuracji i nie wiem dokładnie. Po grzywce mogę oszacować, że jest to 2cm. 
Ogólnie z całej kuracji jestem bardzo zadowolona i na pewno będę ją kontynuować. Dzisiaj zmierzę włosy i zrobię zdjęcie, żeby w następnym miesiącu wiedzieć jaki jest dokładny efekt. Nie wiem jednak jak długo można pić drożdże..Czy ktoś się orientuje? 

Może któraś z Was też zaczęła kurację po moim poście?

Pozdrawiam, M.

sobota, 3 listopada 2012

ulubieńcy października

Październik niedawno się się rozpoczął a już przyszedł październik. Jeszcze nie pisałam nigdy o ulubionych produktach danego miesiąca - może czas zacząć. Oto kosmetyki, których używałam w październiku najczęściej:


Na początek kosmetyki do twarzy:

- Baikal Herbals - krem matujący do twarzy na dzień - do cery tłustej i mieszanej(bez parabenów i PEG) - ogólnie bardzo sobie go chwalę, za jakiś czas pojawi się recenzja, jednak na teraz jest chyba trochę za lekki;
- masło shea z Biochemii Urody  - masło shea, używany na wiele sposobów - pod oczy, jako balsam do ust na noc, jako kuracja do rąk, jest świetny i bardzo wydajny;

 Do włosów w tym miesiącu najczęściej używałam:
-Capitavit firmy Herbapol - stosuję na skórę głowy, po użyciu tego produktu jest jakby odświeżona, zniechęca mnie jedynie zapach - jest ziołowy ale mocno wyczuwalny jest też alkohol;
-olejek porzeczkowy firmy Alverde - nakładam go na noc, włosy są super odżywione i miękkie, niestety buteleczka już się kończy a produkt nie jest dostępny w Polsce - będę tęsknić:(
-maseczka drożdżowa do twarzy ze strony kalina - włosy po nałożeniu są miękkie, takie naturalne i  nie obciążone, mimo że jest to maska nakłada się ją na 2min, próbowałam nałożyć na dłużej jednak nie widzę różnicy w efektach. Minusem jest na pewno wydajność - kosmetyk jest bardzo rzadki i po niecałym miesiącu stosowania zużyłam prawie w całości;
-drożdże piwne:) - w ramach akcji "włosy rosną jak na drożdżach", działają - niedługo pojawi się podsumowanie miesiąca picia drożdży;

 Do ciała używałam:
-Roświetlające mleczko do ciała z Garniera - na pewno nie jest to balsam rozświetlający, ale bardzo ładnie nawilża skórę i pięknie pachnie masłem kakaowym:);
-krem wzmacniający do rąk i paznokci firmy Kolastyna - "bogaty" krem do rąk, bardzo ładnie nawilża skórę;

Makijaż wykonywałam w tym miesiącu bardzo oszczędnie. Najczęściej nakładałam jedynie krem tonujący i tusz do rzęs:
-krem tonujący Nuno Ziaja w kolorze 01 - pewnie każdy ten produkt już dobrze zna, używam go od długiego czasu i bardzo sobie chwalę;
-tusz do rzęs Clinique High Impact Mascara - jak już pisałam w recenzji  - jestem zachwycona, to chyba najlepszy tusz jaki miałam:)





czwartek, 25 października 2012

naturalna pielęgnacja - zioła


Pisałam już kiedyś, że od jakiegoś czasu interesuję się i stosuję naturalne kosmetyki. Ostatnio zalazłam suszone zioła, które są już u  mnie od jakiegoś czasu, jednak narazie tylko popijałam je sobie w formie ziołowych herbatek a teraz pomyślałam, że można ich również użyć do sporządzania maseczek, toników i innych specyfików. Postaram się w następnych postach opisać ich działanie i zastosowanie w naturalnych kosmetykach.


środa, 24 października 2012

niekosmetyczny jesienny niezbędnik

Pokazywałam już kosmetycznych ulubieńców jesieni, teraz czas na resztę niezbędników na tę porę roku. Najbardziej jesienią lubię długie wieczory, pisałam już jakiś czas temu o bajkowym serialu, który przypadł mi ostatnio do gustu . Pozostali ulubieńcy to książki( obecnie jest to Saga o wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego), kadzidełka i olejki eteryczne oraz ciepła herbata:)


wtorek, 23 października 2012

na odwyk jednak pójdę


Jakiś czas temu krążył w internecie wśród dziewczyn tag "na odwyk nie pójdę".  Chodziło o to, żeby powiedzieć o swoich uzależnieniach, z którymi nie mamy zamiaru walczyć - są tak silne, albo wręcz je lubimy tak bardzo, ze nie mamy zamiaru z nich rezygnować. Ja jednak stwierdziłam, że na odwyk iść muszę. Ostatnio przegladając moje zbiory kosmetyczne stwierdziłam, że produktów mam za dużo a o istnieniu niektórych wogóle zapomniałam. Postanowiłam więc przestać kupować jak narazie i mam nadzieje, że systemetycznie będą się tutaj pojawiały tzw. "denka":)


A jak to jest u was?
Magazynujecie kosmetyki czy systematycznie zużywacie?